niedziela, 7 grudnia 2008

To już jest koniec!!!




Nasza przygoda dobiegła końca. Na zakończenie publikujemy nasze opinie na temat tego, jak nam się wspólnie pracowało.

„Ka-tet to grupa ludzi, którzy nie potrafią stać w miejscu, którzy zawsze chcą brnąć głębiej, na nowo odkrywać, stawiać przed sobą coraz to poważniejsze wyzwania. Dla nas blog był nie tylko przygodą, zabawą , ale przede wszystkim cennym doświadczeniem. Nauczyliśmy się współpracy, zależności, wzajemnego dopingu. I choć czasami Eryk uruchamiał swój patetyczny ton, Asia obierała funkcję dyktatora, Marta bujała w obłokach, a Mańka zaspała na spotkanie- potrafiliśmy współpracować, realizować założenia i osiągnąć wspólny cel. Na blogu możecie zobaczyć, że wysiłek okazał się owocny!” Paulina

„Przyznam, że projekt stylistyczny Ka-tet Sapientia przysporzył mi wiele emocji. Teraz gdy, jest już prawie oficjalnie zamknięty po połowie cieszę się i tęsknię. Większa część przedsięwzięć wymagała ode mnie doskonalenia swoich umiejętności, bądź pozyskiwania nowych. Dzięki projektowi zapoznałam się z tworzeniem bloga i wszystkimi możliwymi jego opcjami. To samo z techniką montowania filmów. Praca z Asią, Pauliną i Erykiem, dzięki ich systematyczności i zaangażowaniu, a także kreatywnością, była bardzo przyjemna. Z najprzyjemniejszych naszych zmagań zostaną nam wspomnienia i zdjęcia” Marta

„Ka-tet Sapientia stało się jednością. Dla mnie praca w tej grupie była czymś wyjątkowym. Potrafiliśmy się bez problemu porozumieć, byliśmy zgrani i choć to zabrzmi nieskromnie, kreatywni. Jako osoba, która miała czuwać nad całością projektu, byłam zawsze mile zaskakiwana. Wszystkie teksty, pliki innego rodzaju docierały na umówiony czas. Co do ludzi tworzących Ka-tet to początkowo miałam obawy, czy tak bardzo różne osoby są w stanie stworzyć zgraną i dobrze działającą grupę. Są. Ka-tet było super przygodą. Osiągnęliśmy, mam nadzieję nasz cel… przekazaliśmy wiedzę, a kto wie, może ktoś nawet szczerze uśmiechnął się oglądając efekt naszej pracy” Asia

„Bez niepotrzebnego patosu, nie omieszkam nie pochwalić naszej grupy za ogromną współpracę w budowaniu i tworzeniu bloggera. Każdy z uczestników wnosił coś, co stawało się niepowtarzalne... Poprzez pomysły, koncepcje, nasz blogger stawał się nie tylko już obowiązkiem czy pewną pracą do wykonania, ale przede wszystkim pomagał nam wzajemnie się poznać. Pozytywnie zaszokowała mnie odpowiedzialność i poważne podejście do tematu, co więcej nie byliśmy "grupą sztywniaków", lecz czas poświęcony projektowi niejednokrotnie stawał się czasem zabawy czy śmiechu aż do łez. Warto wspomnieć chociażby Komiczne Odcinki Stylistyczne, gdzie zaangażowanie i pomysłowość musiały koegzystować z powagą i celowością tworzenia bloggera. Czy były chwile trudne? Nie sądzę, by było ich bardzo dużo. Może czasem wkradało się ukradkiem lenistwo... Ostatecznie panował jednak dobry nastrój. Każda z czynności była zaplanowana wcześniej i wykonywaliśmy zadania dostosowując się do harmonogramu. To pozwoliło nam uniknąć destrukcyjnego pośpiechu. Katet-Sapientia zrealizowało to, co sobie powzięło na początku przygody ze stylistyką. Potwierdzeniem tego jest nasza dokumentacja, gdzie wykazaliśmy ogrom wykonanej pracy. Spotkania, realizacja założeń za każdym razem były protokołowane. Ka-tet Sapientia to mieszanka pomysłowości, poetyckości, nutki filozofii, a co najważniejsze to naukowego racjonalizmu” Eryk

Dziękujemy wszystkim za wsparcie udzielone nam podczas tworzenia bloggera!!!!


sobota, 6 grudnia 2008

Komiczny Odcinek Stylistyczny cz.3(ostatnia)- wywiad z Arystotelesem

Życzymy miłego odbioru!

"Czytanie dobrych książek jest niczym rozmowa...


... z najwspanialszymi ludźmi minionych czasów". Mając na uwadze te słowa Kartezjusza stworzyliśmy niewielką bibliografię dotyczącą języka.


Aitchison J., Ziarna mowy: początki i rozwój języka, Warszawa 2003
Balcerzan E., Przez znaki, Poznań 1972
Bambus S., Między stylami, Kraków 1996
Bańko M., Wykłady z polskiej fleksji, PWN 2007
Bańkowska E., Praktyczna stylistyka nie tylko dla polonistów, Warszawa 2004
Bartmińska I., Słownik wymowy i odmiany nazwisk obcych, Bielsko-Biała 1997
Bąk P., Gramatyka języka polskiego, Warszawa 2007
Bralczyk J., 444 zdania polskie, Warszawa 2007
Bralczyk J., O języku polskiej polityki lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, Warszawa 2003
Bralczyk J., O języku propagandy i polityki, Warszawa 2007
Dąbrowska A., Język polski, Wrocław 2004
Dukiewicz L., Sawicka I., Gramatyka współczesnego języka polskiego. Fonetyka i fonologia, Kraków 1995
Fras J., Komunikacja polityczna: wybrane zagadnienia gatunków i języka wypowiedzi, Wrocław 2005
Gibbons B.J., Przemawianie: jak zostać mówcą doskonałym, przeł. M. Jóźwiak, Poznań 2007
Godlewski G., Antropologia słowa, Warszawa 2005
Grabiał S., Studia nad składnią polszczyzny mówionej, Wrocław 1978
Grzegorczykowa R., Wstęp do językoznawstwa, Warszawa 2008
Grzegorczykowa R., Wykłady z polskiej składni, PWN 2008
Grzegorczykowa R., Zarys słowotwórstwa polskiego, Warszawa 1981
Grzenia J., Komunikacja językowa w Internecie, Warszawa 2007
Heinz A., Fleksja a derywacja, „Język Polski” XLI, 1961
Holly K., Słownik wyrazów zapomnianych czyli słownictwo naszych lektur, Warszawa 2001
Jadacka H., Kultura języka polskiego. Fleksja, słowotwórstwo, składnia, Warszawa 2007
Jodłowski S., Podstawy składni polskiej, Warszawa 1976
Jodłowski S., Substantywizacja przymiotników w języku polskim, Warszawa 1971
Kamińska-Szmaj I., Agresja językowa w życiu publicznym: leksykon inwektyw politycznych 1918/200, Wrocław 2007
Kamińska-Szmaj I., Słowa na wolności, Wrocław 2001
Klebanowska B., Interpretacja fonologiczna zjawisk fonetycznych w języku polskim, Warszawa 1990
Klemensiewicz Z., Historia języka polskiego, Warszawa 2007
Klemensiewicz Z., Podstawowe wiadomości z gramatyki języka polskiego, Warszawa 1983
Klemensiewicz Z., Prawidła poprawnej wymowy polskiej, Kraków 1988
Klemensiewicz Z., Składnia, stylistyka, pedagogika językowa, Warszawa 1982
Klemensiewicz Z., Zarys składni polskiej, Warszawa 1953
Kochan M., Slogany w reklamie i polityce, Warszawa 2005
Kohout J., Retoryka: mowa zjednuje ludzi, przeł. D. Kwiatkowska, Gliwice 2006
Kowalik K., Gramatyka współczesnego języka polskiego. Morfologia, Warszawa 1979
Kram J., Zarys kultury żywego słowa, Warszawa 1982
Kuckenburg M., Pierwsze słowo: narodziny mowy i pisma, przeł. B. Nowacji, Warszawa 2006
Kulawik A., Poetyka. Wstęp do teorii dzieła literackiego, Kraków 2007
Kurek H., Polszczyzna mówiona inteligencji, Kraków 2008
Kurkowska H., Stylistyka polska, Warszawa 2001
Kurzowa Z., Podstawowe wiadomości ze słowotwórstwa współczesnego języka polskiego, Kraków 1974
Kurzowa Z., Z przeszłości i teraźniejszości języka polskiego, Kraków 2007
Kurzowa Z., Złożenia imienne we współczesnym języku polskim, Kraków 1976
Labocha J., Gramatyka polska, cz. III., Kraków 1995
Lewiński P. H., Oto polska mowa, Wrocław 2001
Lubaś W., Podręczny słownik poprawnej wymowy polskiej, Kraków 1993
Madelska L., Witaszek-Samborska M., Zapis fonetyczny, Poznań 1988
Mańczak W., Problemy językoznawstwa ogólnego, Wrocław. Warszawa. Kraków 1996
Marcjanik M., Retoryka codzienności. Zwyczaje językowe współczesnych Polaków, Warszawa 2006
Markowski A., Kultura języka polskiego. Teoria. Zagadnienie leksykalne, Warszawa 2007
Milewski T., Językoznawstwo, Warszawa 2004
Miodek J., ABC polszczyzny, Wrocław
Miodek J., Rozmyślajcie nad mową, Warszawa 2002
Miodek J., Słownik Ojczyzny Polszczyzny, Wrocław 2005
Miodek J., Słowo jest w człowieku. Poradnik językowy, Wrocław 2007
Ostaszewska D., Fonetyka i fonologia współczesnego języka polskiego, Warszawa 2006
Ostaszewska D., Tambor J., Fonetyka i fonologia języka polskiego, Warszawa 2001
Pawelec R., Jak pisać?: poradnik, Warszawa 2003
Pędzich B., Język polski: 365 ćwiczeń ze słownictwa: leksyka, semantyka, stylistyka…, Warszawa 2007
Pisarek W., O mediach i języku, Kraków 2007
Płóciennik I., Słownik wiedzy o języku, Bielsko-Biała 2005
Prechtl P., Wprowadzenie do filozofii języka, Kraków 2007
Przybylska R., Wstęp do nauki o języku polskim, Kraków 2004
Saloni Z., Czasownik polski, Warszawa 2001
Saloni Z., Kategoria rodzaju we współczesnym języku polskim, [w: ] Kategorie gramatyczne grup imiennych, Wrocław 1976
Saloni Z., Kategorie gramatyczne liczebników, [w: ]Studia gramatyczne, Wrocław 1977
Saloni Z., Składnia współczesnego języka polskiego, Warszawa 1998
Saloni Z., Uwagi o opisie fleksyjnym tzw. zaimków rzeczownych, „Acta Universitatis Lodziensis", Łódź 1981
Saloni Z., Wstęp do koniugacji polskiej, Olsztyn 2000
Sawrycki W., Kultura żywego słowa, Toruń 1985
Skubalanka T., Wprowadzenie do gramatyki stylistycznej języka polskiego, Lublin 2000
Szupryczyńska M., Czy stopień przymiotnika jest w języku polskim kategorią fleksyjną?[w:] „Acta Universitatis Lodziensis” , Łódź 1980
Śnieżkowska-Bielak, Mówię wyraźnie, Kraków 2008
Tabakowska E., Kognitywne podstawy języka i językoznawstwa, Kraków 2001
Tokarski J., Fleksja polska, Warszawa 2001
Waszakowa K., Derywacja sufiksalna, paradygmatyczna czy ujemna, „Polonica” XV, Warszawa 1990
Waszakowa K., Słowotwórstwo współczesnego języka polskiego. Rzeczowniki z formantem paradygmatycznym, Warszawa 1993
Waszakowa K., Słowotwórstwo współczesnego języka polskiego. Rzeczowniki sufiksalne obce, Warszawa 1993
Welle R., Pojęcia i problemy nauki o literaturze, Warszawa 1963
Wierzbicka E., Podstawy stylistyki i retoryki, Warszawa 2008
Wierzchowiska B., Fonetyka i fonologia języka polskiego, Warszawa 1980
Wierzchowiska B., Wymowa polska, Warszawa 1971
Wilkoń A., Dzieje języka artystycznego w Polsce: język i style literatury barokowej, Kraków 2002
Wiśniewski M., Zadania z fonetyki i fonologii współczesnego języka polskiego, Toruń 1999
Wiśniewski M., Zarys fonetyki i fonologii współczesnego języka polskiego, Toruń 1997
Wróbel H., Gramatyka języka polskiego, Kraków 2001
Ziomek J., Retoryka opisowa, Wrocław 2000

piątek, 5 grudnia 2008

Wywiad nr 2

Zapraszamy do wysłuchania wywiadu z p. wicedyrektor Kolegium Nauczycielskiego im. Grzegorza Piramowicza we Wrocławiu, Barbarą Sedlaczek

Komiczny Odcinek Stylistyczny cz.2- Wywiad z Dorotą DODĄ Rabczewską

Życzymy odbioru w różowych barwach!

Język reklamy


Paulina Mańka
„Reclamao”1 - krzyczę do Ciebie!


Uważasz, że styl szerzony w mediach nie ma znaczenia? Że „danonki” kupujesz, bo są takie zdrowe, a kawa Tchibo rozsiewa aromat, który pobudza zmysły ? Twierdzisz, ze budowanie medialnej „inności” nie wpływa na styl języka, który posiadasz i tryb życia jaki prowadzisz ? Język reklamy to zabieg, który buduje twoją codzienność, który wprowadza w Twoje życie nowe, zaskakujące zapędy, bo to przecież Ty jesteś "pragnienie", a ona jest zawsze "sprite" ;) Gdyby nie innowacyjny styl jakim posługują się spoty, ludzie zapewne nawet nie zdawaliby sobie sprawy jak rozległe mają potrzeby. Co sprawia, ze kobiety kupują te wszystkie zbędne kremy, które w rzeczywistości nie są niczym więcej jak placebo ?

Trafny slogan reklamowy, ciekawy początek treści ogłoszenia i styl komunikacji jaki promują, mają za zadanie w ciągu kilku pierwszych sekund przyciągnąć uwagę i zainteresowanie odbiorcy. W ten sposób pozyskujemy jego czujność i sprawiamy, ze nie przełączy telewizora na inny kanał, nie zmieni stacji w radiu i nie odwróci się od plakatu w miejskim autobusie. Poddany on więc zostaje działaniu argumentów namowy do kupienia danej rzeczy ,czy odwiedzenia określonego miejsca. W większości przypadków adresat nie zdaje sobie sprawy z wprowadzonej manipulacji. W języku reklamy istotne jest bowiem nie to, kto mówi, do kogo mówi, o czym mówi, ale JAK mówi. Fenomenalnie wyraził to geniusz marketingu Earl Nightingale, iż bez względu na twoją rasę, płeć, ubiór, czy wygląd, nic nie mówi o nas tyle jak język, którym się posługujemy.

Slogan promujący spoty powinien być przede wszystkim zwięzły, krótki, oryginalny, intrygować strukturą i rytmicznością przekazu. W hasłach przedmioty są antropomorfizowane - nie tylko żyją jak pralki automatyczne, których byt przedłuża Calgon, ale i doświadczają wyższych uczuć- jak przyjazna lodówka firmy Bosch. W reklamie wody mineralnej „Arctic” widzimy hasło „Twój dzień. Twoja woda”. Podkreślenie zaimka dzierżawczego „Twój”, „Twoja” wzmacnia poczucie skupienia wokół odbiorcy. Konsument ma wrażenie, że reklama jest kierowana tylko do niego, co ją uwiarygodnia.
Rodzaje reklam (radiowa, telewizyjna itd.) oddziałują na nas poprzez kolor, obraz, dźwięk czy muzykę. Jednak jak zgodnie podkreślają to wszyscy autorzy pozycji poświęconych temu tematowi, nie tylko językoznawcy, jak prof. Jerzy Bralczyk – język w tym przypadku jest najważniejszy.

Spoty nacechowane są specyficzną mową. Wyjątkowo skutecznym narzędziem kształtowania postaw konsumentów jest slogan! Trafnie skonstruowany frazes przyciąga uwagę, wpada w ucho i trwale zostaje w pamięci. „Zawdzięcza to odpowiedniemu doborowi środków językowych, np. porównań („prawie jak piwo”, metaforyzacji („źródło zdrowej skóry”, „życie na pełnych żaglach”), neologizmów („lodożercy”), związków frazeologicznych („Postaw wszystko na jedną kartę – AGFA StarPrint”). ”2
Jedną z podstawowych zasad reklamy jest obowiązek podporządkowania się odbiorcy, wyznawania jego wartości. Inną techniką jest wpojenie adresatowi potrzeby posiadania wynikającej z podstawowych potrzeb psychicznych człowieka – zdrowia, bezpieczeństwa, spokoju, miłości, przyjaźni, akceptacji, poczucia prestiżu i uznania, tradycji kulturowej bądź rodzinnej. Można również narzucić mu swoją wolę jawnie, stosując prawie nakazy i przymus.


Dużą rolę odgrywają też frazeologizmy, pełniące funkcję magicznego zacierania granic między językiem a rzeczywistością. Stanowią one rodzaj gry językowej z adresatem. Może on być dumny, że pomysłodawca reklamy to właśnie jemu powierzył zagadkę rozwiązania, co naprawdę znaczy dany związek frazeologiczny. „Plusgsm – zmieniamy świat na plus”, „Tetley – smak prawdziwej herbaty na okrągło”. Ponadto twórcy sloganów posługują się wartościami przymiotnikowymi, których zasadność praktycznie jest nie do sprawdzenia np. Skoda Fabia – najlepsza w swojej klasie.


„Można powiedzieć, że reklama kreuje również nierzeczywistość. Slogany typu „Czy widzisz ten zapach” pokazują nam, że aromat (w tym przypadku kawy) jest tak silny, że można go zobaczyć. Podobnie jedzenie dla kota Whiskas jest tak dobre, że gdyby kot mógł, kupił by je sam – „Twój kot kupowałby Whiskas”. Zatem występuje tu personifikacja. Zwierzę zyskuje cechy ludzkie. Językowe oddziaływanie sloganu, jak zauważa prof. Bralczyk, przypomina nieraz magiczne zaklęcia lub rytualne formuły. Są zapamiętywane, powtarzane, stają się „własnością narodu” i działają bez kontrolowania ich znaczenia. Przykładem może być znane hasło reklamowe z reklamy Milki: „a świstak siedzi i zawija je w sreberka.”3
Inną skuteczną techniką wzmagającą emocję może być zastosowanie rymu – „ pasta kiwi but ożywi”, czy stworzenie klimatu tajemniczości w reklamie. W działaniu perswazyjnym często stosuje się wzmacniające i osłabiające przysłówki „Tylko” i „jedynie” jak np. („tylko 5 zł”).
Tak więc, jak widzimy świat, który kreują manipulanci reklamowi jest prowizorycznie idealny, brak w nim biedy, głodu, wojny, ucieka od codziennego życia. Taką rzeczywistość można nazwać jedynie „rajem ze słów”. I pamiętajcie, ze łyk coca-coli nie zawsze uzupełni wam sił na cały dzień, a Red Bull nie doda wam skrzydeł ;)

pozdrawiamy serdecznie,
-Ka-tet J

1 J. Malczewski, Szkolny słownik nauki o języku, Polska Oficyna Wydawnicza "BGW", Warszawa 1991, str. 69
2 J. Bralczyk, Język na sprzedaż. Warszawa, Państwowy Instytut Wydawniczy, 1999, str. 32
3 B. Kwarciak, Co trzeba wiedzieć o reklamie, Wydawnictwo Profesjonalnej Szkoły Biznesu, wyd. II, Kraków 1999, str. 117

LITERATURA PRZEDMIOTU:
1. Bralczyk J. , Język na sprzedaż. Warszawa, Państwowy Instytut Wydawniczy, 1999
2.Kwarciak B. , Co trzeba wiedzieć o reklamie, Wydawnictwo Profesjonalnej Szkoły Biznesu, wyd. II, Kraków 1999, str. 11-170.
3. Malczewski J. , Szkolny słownik nauki o języku, Polska Oficyna Wydawnicza "BGW", Warszawa 1991.

środa, 3 grudnia 2008

Lista studenckich autorytetów językowych

Lista, lista, lista… autorytetów

W 10. pytaniu ankiety (jedyne otwarte) zapytaliśmy studentów o to, kto jest dla nich autorytetem językowym. Oto 5 najczęściej pojawiających się postaci:

JAN MIODEK



Urodził się 7 czerwca 1946 r. w Tarnowskich Górach. Jest profesorem i dyrektorem Instytutu Filologii Polskiej Uniwersytetu Wrocławskiego.
Głosujący argumentując swój wybór najczęściej odwoływali się do imponującej wiedzy profesora Miodka.

JAN PAWEŁ II



Urodził się 18 maja 1920 r. w Wadowicach. Był poliglotą, poetą, aktorem, dramaturgiem i pedagogiem. Głosujący często zwracali szczególną uwagę na to, że jego słowa wpływały na zmianę postaw u ludzi i potrafiły skłonić do zastanowienia.

GRAŻYNA TORBICKA



Urodziła się 24 maja 1959 w Lędzinach. Jest dziennikarką, prezenterską i konferansjerką. Głosujących urzekła lekkością w posługiwaniu się słowem, swoim stylem, nienaganną dykcją.

BEATA TYSZKIEWICZ



Urodziła się 14 sierpnia 1938 r. w Wilanowie. Jest aktorką znaną z takich filmów jak: „Lalka”, „Eksmisja”, „Kingsajz”.
Głosujący niemal jednogłośnie niemalże swój wybór tłumaczyli tym, że imponuje im Beata Tyszkiewicz wysokim poziomem swoich wypowiedzi.

JERZY BRALCZYK


Urodził się 23 maja 1947 r. w Ciechanowie. Jest członkiem Polskiego Towarzystwa Językowego i Komitetu Językoznawstwa PAN.
Ogromna wiedza językowa i lekkość w jej przekazywaniu to główne atuty wymieniane przez głosujących.

WYNIKI ANALIZY ANKIET!

W ramach projektu „Styl i stylistyczne zróżnicowanie słownictwa” udaliśmy się z naszą ankietą do studentów wrocławskich uczelni. Łącznie wzięło w niej udział 118 studentów (70 kobiet i 48 mężczyzn). Średnia wieku wyniosła 21 lat. Oto wyniki jakie uzyskaliśmy:

1. Styl urzędowy (realizowany w aktach prawnych, zarządzeniach, instrukcjach) jest (zaznacz zgodnie z własnymi odczuciami):



Wnioski nasuwają się same. Akta prawne, zarządzenia, instrukcje, nie stanowią naszej ulubionej lektury. 22 osoby tłumaczą pojawiający się dyskomfort bezosobowością treści. 60 osób najczęściej ich nie rozumie, a 9 osób czuje się obrażanych taką szczegółowością opisów, przy czym zawsze to ich własny, urzędowy styl jest wszystkiemu winien. 18 osób nie ma żadnych uwag. (Na 7 wypowiedzi ‘innych’ często pojawiało się usprawiedliwienie, że przecież jedyny możliwy do zastosowania, a przy tym zdarza się mu być precyzyjnym)


2. Więcej uwagi poświęcam słowu pisanemu niż mówionemu:





Większości z nas (59/118) potrzebny jest odbiorca, dla którego warto, żeby nasze wypowiedzi pisemne jak i ustne, były staranne. 42 ankietowanych nie ma czasu żeby w ogóle się tym przejmować- i z tego być może rodzą się takie zjawiska jak emotikony, skróty typu hoć (w miejsce chodź), ić (w miejsce idź), czy zaniedbywana interpunkcja. Jednak, części z ankietowanych, (19) dopiero pisanie pozwala w pełni zrealizować swoje umiejętności komunikacyjne- mają więcej czasu na to żeby się do tego przyłożyć. W staranności powinniśmy brać z nich przykład.

3. Czy chętnie wplatasz amerykanizmy w codzienne wypowiedzi (nice, cool, yes, you know, see you)?



Tak to już jest w dzisiejszym świecie, że zamiast łacińskich aforyzmów, łatwiej nam jest wplatać w wypowiedzi amerykanizmy. Pocieszające lub nie, tylko połowa z nas robi to chętnie.

4. Czy zachowujesz przy tym fonetykę oryginalną?

Pojawia się tutaj dylemat, czy nadawanie rodzimej fonetyki wtrąceniom zagranicznym (53 osoby)zasługuje na pozytywną opinię postawy patriotycznej, czy nie? Stylistyczni Wallenrodzi! A może na pozytywną opinię szanującego język człowieka- nonkonformisty zasługuje właśnie ten, który w każdym wypadku, nawet gdy jest to obcy język, i tylko wtrącenie, strzeże poprawności? W tym wypadku najmniej problemu sprawia nam ocena 12 osób, które porywają się na obie opcje, na każdą po trochę.

5. Czy zdarza ci się zaczynać wypowiedz do "A więc..."
Trudno nam się kategorycznie odciąć od rozpoczynania wypowiedzi od sławnego „A więc…”. Jednak części ankietowanych, najmniejszej- 26 osobom, udaje się ta sztuka znakomicie. Ci którym sumienie nie pozwala na tak mocne stwierdzenie (nigdy), 47 ankietowanych, przyznają, że dopuszczają się tego okazjonalnie. Reszta, 44 osoby, otwarcie przyznaje się do popełniania tego wykroczenia przeciw stylistyce.

6. Podkreśl pasującą do ciebie charakterystykę w danej charakterystycznej sytuacji tj. pogrzeb-składanie kondolencji, przedstawienie towarzystwa, gratulacje, prezentacja:


Nie cała ćwierć ankietowanych (25 osób)jest w stanie poradzić sobie językiem, czy językowo, w każdej sytuacji. Połowa ankietowanych (59 osób) może nawet by potrafiła, ale woli gdy robi to za nią ktoś inny. Tyleż samo, polega mimo wszystko na własnych zdolnościach, tylko po dłuższym namyśle. Są nawet i tacy (7 osób), którzy treść zadanej przez los wypowiedzi muszą sobie zapisać i nauczyć na pamięć, żeby jakoś wyszło. Też umiejętność, z serii mnemotechnicznych, godna pozazdroszczenia, ale czy nie wspaniale było by sprawnie odnajdywać język we własnej gębie? (pozwólmy tu sobie na tę małą trawestację „zapominania języka w gębie”)

7. Gdy mówię wspomagam się przerywnikami typu eee, prawda, tak, tak...

53 osoby otwarcie się do tego przyznają, 42- pół otwarcie, a pozostali (27 osób) mogą kryć się za tym, ze ankieta jest anonimowa oraz że i tak nie sprawdzimy, czy w dłuższej wypowiedzi nie pomagają sobie przerywnikami typu eee, prawda, tak, tak.

8. Czy wg Ciebie teksty, przez posługiwanie się archaizmami i archaiczną składnią, podniosłym słownictwem i środkami nacechowanymi emocjonalnie, są:


Miłośników antyku (archaizmów i archaicznej składni oraz szeroko pojętego patosu) znalazło się 48. Przeciwników- jeszcze więcej(53 osoby). Własną opinią podzieliło się z nami 17 osób, np. że „podniosłe i patriotyczne są ok, ale jednak utrudniają komunikację.” , czy „ ciekawe, bo wprowadzają nutkę niecodzienności.”


9. Pisząc w internecie- na forach, blogach, itp. (podkreśl):



W powyższych wyznaniach możemy się dopatrywać gotowych recept na ratowanie języka literackiego w potoku, jakim jest komunikacja w Internecie. Zwracajmy uwagę na literówki (39 osób przyznaje, że tego nie robi). 32 osoby piszą bez dłuższego zastanowienia(a może warto poświęcić chwilę refleksji nad sensem, czy na korektę). 13 z nas posiada zdolność, niewątpliwą, pisania PoKemońastyM PiSssmem. Nadzieja w naszej poprawie i tych 27 osobach, które szczególnie dbają o styl wypowiedzi.

Wszystkim ankietowanym serdecznie dziękujemy!

poniedziałek, 1 grudnia 2008

7 pytań do...

…Anny Rambiert, studentki Universita degli Studi di Firenze, Uniwersytetu Wrocławskiego i Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu.

1. Jak oceniasz styl wypowiedzi stosowany przez studentów? Czy jest jednorodny?

Studenci nader często lubią używać słów z potocznych w połączeniu z mową wysoką. Jest to zjawisko zabawne, ale i jednocześnie w moim mniemaniu, dobre, ponieważ świadczy o nieustannym poszerzaniu słownika studenckiego.

2. Czy spotkałaś w swojej karierze studenckiej wykładowców, którzy prezentowali zbyt niski poziom wypowiedzi, niż wymagałaby tego wyższa uczelnia?

Podczas mojej przygody ze studiami niestety spotkałam wykładowców, którzy reprezentowali bardzo niska kulturę języka i nie mam tu na myśli stosowanie wulgaryzmów, ile raczej licznych błędów występujących w mowie potocznej.

3. Pracowałaś niegdyś kilka lat z dziećmi. Czy ciężko Ci było dostosować swój styl wypowiedzi do znacznie młodszych odbiorców?

Nigdy nie dostosowywałam swojego języka do poziomu dzieci, raczej starałam się posługiwać językiem wyższym i niwelować błędy popełniane przez dzieci.

4. Czy dużą uwagę zwracasz na swoją znajomość zasad interpunkcji i ortografii, czy polegasz raczej np. na Wordzie?

Niezwykłą wagę przywiązuję do poprawności zarówno języka mówionego, jak i pisanego. Gdy mam wątpliwości co do poprawności słowa, staram się korzystać ze słowników.

5. Jak reagujesz na sytuację, gdy student/ wykładowca popełnia rażące błędy językowe?

Gdy student - reaguję i poprawiam, na błędy wykładowców nie zwracam uwagi, nie chcąc podważać ich autorytetu na forum.

6. Czy nauczyciel/ wykładowca powinien reagować na słowa typu: "joł", "cool", "nice"? Czy jest sens walczyć z amerykanizmami?

Zdecydowanie powinien walczyć z każdą naleciałością, zwłaszcza potoczną amerykanszczyzną. Język polski jest niezwykle piękny i bogaty, i nie potrzebuje obcojęzycznych dopełnień.

7. Gdybyś miała podać swój autorytet językowy, to kto by to był i dlaczego??

Moim autorytetem językowym jest zdecydowanie Wojciech Mann, człowiek, u którego nawet wulgaryzmy są używane z wielkim kunsztem. Mann nie tylko używa przebogatego słownictwa, ale i pięknie akcentuje, i ma dobrą dykcję.

niedziela, 30 listopada 2008

Wywiad nr 1

Ten plik dźwiękowy mówi sam za siebie!

Język w komunikacji internetowej





Joanna Łajdanowicz
Gr, dz, cze, czyli kilka słów o komunikacji w Internecie


Chyba nikt z nas nie wyobraża sobie dzisiaj świata bez Internetu. To za jego pośrednictwem robimy zakupy, prowadzimy pamiętniki, komunikujemy się ze znajomymi, a nawet odszukujemy dawno niewidzianych przyjaciół. Ma on wiele korzyści, ale można również dostrzec pewne zagrożenia wynikające z jego użytkowania. W niniejszej pracy chciałabym zajęć się zagadnieniem języka Internetu, tym, czy jest on ubogaceniem, czy może wręcz odwrotnie, spłyceniem naszej polszczyzny.


Istnieje wiele definicji mówiących o tym, czym jest Internet. Jan Grzenia w książce Komunikacją językowa w Internecie podaje następującą: ogólnoświatowy, dynamicznie rozwijający się system powiązanych sieci komputerowych. Oferuje wiele usług, takich jak: zdalne logowanie się użytkowników, przesyłanie plików, poczta elektroniczna, World Wide Web (WWW) i grupy dyskusyjne. Opiera się na protokole TCP/IP (…). Każdy przyłączony do Internetu komputer ma swój własny, jednoznacznie przypisany numer – adres internetowy (zwany również adresem IP). Dzięki temu przyłączone do Internetu komputery mogą się łatwo odnajdywać w sieci i wymieniać dane[1].

Na podstawie badań przeprowadzonych w latach 1998 i 200 przez Katedrę Marketingu Akademii Ekonomicznej w Krakowie okazało się, że najczęściej z Internetu korzystają młodzi. Są to przede wszystkim osoby o pozytywnym stosunku do otaczającego ich świata. Konsekwencją tego jest stale zmniejszająca się ilość tekstów oficjalnych – dominuje język potoczny[2], a to z kolei coraz bardziej zaczyna niepokoić językoznawców. Na podstawie tego łatwo można wywnioskować, że multimedia muszą posiadać wiele zalet, które przyciągają do siebie rzesze ludzi. Tomasz Piekot w artykule Słowo w kulturze multimediów zwraca uwagę na cztery takie czynniki. Są to: multisensowność, czyli angażowanie w odbiór wielu zmysłów, nawigacja (swobodne poruszanie się), interaktywność (współpraca ludzi i komputerów), rzeczywistość wirtualna (możliwość przebywania w innym otoczeniu, niż codzienne środowisko ludzi)[3].

Jak twierdzi Marzanna Uździcka w artykule Pogawędka internetowa – między językiem mówionym a pisanym język Internetu jest obszarem, na którym wzajemnie przenikają się różne odmiany stylowe i funkcjonalne polszczyzny ogólnej. Wynika to niewątpliwie po pierwsze, z wielości sposobów komunikowania się w Internecie, którym odpowiadają różne odmiany języka, po drugie, z nowej jakości komunikowania się, która nie odpowiada dotychczasowym standardom[4]. Wśród wielu cech języka Internetu autorka wymienia między innymi: skrótowość i ekonomiczność, posługiwanie się językiem potocznym. Oto kilka przykładów skrótów, jakie możemy spotkać:

· dz (dziękuję)
· gr (gratuluję)
· wro (Wrocław)
· cze (cześć)
· z/w (zaraz wracam)


Jednym z najbardziej popularnych sposobów porozumiewania się w Internecie są czaty. Szybkość tego sposobu komunikowania się sprawia, że język Internatów staje się bardziej spontaniczny, rozmówcy mają mało czasu na zastanowienie się. Konsekwencją tego jest fakt, że teksty napisane wówczas nie są tworzone harmonijne. Użytkownicy czatów ze względu na jego dynamizm, często pomijają zasady związane z interpunkcją i ortografią, co znacznie utrudnia odbiór komunikatu[5].

Istnieje wiele osobliwości ortograficznych, które można odnaleźć w tekstach zamieszczanych w Internecie. Częstym środkiem, który jest stosowany przez Internatów jest zwielokrotnienie znaków interpunkcyjnych. Zabieg ten charakteryzuje się dużą ekspresywnością. Emocje nadawcy początkowo koncentrują się na sferze duchowej, a następnie dopiero odbywa się przekazanie emocji do odbiorcy[6]:

nie dam rady !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
do mnie mówisz??????????????????????????????
o co ci chodzi ?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!!??!?!?!?!?!


Inny środek to zwielokrotnienie liter. Również to ma na celu wyrażenie emocji nadawcy komunikatu, może również zastąpić np. okrzyk[7]:

ale miiiiiiiiiiiiiiiii się nieeeeeeeeeeeee chceeeeeeeeeeeeeeeeee
paaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa


Stosowanie wersalików to kolejna osobliwość ortograficzna. Ma ona na celu wyrażenie krzyku. Internauci wykorzystujący ten środek wykazują jednocześnie swoje słabe wyrobienie komunikacyjne[8]:

CO TY TUTAJ ROBISZ?

Nie pisanie wielkich liter zgodnie z przyjętymi konwencjami ortograficznymi. Jedną z przyczyn tego stanu rzeczy jest lenistwo użytkowników Internetu. Aby napisać dużą literę należy bowiem użyć kombinacji dwóch klawiszy, a zastosowanie jedynie małych liter zwiększa tempo powstania komunikatu[9]:

nie wiem jak ty ale ja jade jutro do Wrocławia
umowilem sie z mackiem, ale on na uniwerku wroclawskim ma zajecia


Użytkownicy Internetu przekazują pisemnie również swoje rekcje niewerbalne[10]:

buhahahaha
hehehehe
hihihih
auuuuuu

Obserwując rozmowy Internatów na czatach zauważyć można potrzebę do wyrażania swoich odczuć, dotyczących danego tematu, również za pomocą komunikacji niewerbalnej. Wykorzystuje się w tym celu emotikony, które realizują to zadanie za pomocą przedstawień graficznych. I tak przedstawiają one między innymi:

· radość J
· smutek L
· płacz ;-(
· śmiech , :-D
· pocałunek :-*
· wystawienie języka :-P

Przetoczone przeze mnie przykłady wskazują na to, że język użytkowników Internetu daleki jest od ideału. Stanowi to bardzo istotny problem, bowiem coraz częściej język ten przenoszony jest do codziennej polszczyzny. Pisząc prace okazuje się, że język Internetu ma na nas tak duży wpływ, że zaczynamy się zastanawiać, jak poprawnie pisać choćby najprostsze wyrazy. Internet został stworzony po to, aby umożliwić szybszy rozwój człowieka, tymczasem warto zdać sobie sprawę z pułapek, jakie są z nim związane, chociażby językowych.




Bibliografia:

Grzenia J., Komunikacja językowa w Internecie, Warszawa 2006.
Język @ multimedia, pod red. A. Dytman-Stasieńko, J. Stasieńki, Wrocław 2005.



[1] J. Grzenia, Komunikacja językowa w Internecie, Warszawa 2006, s. 19-20.
[2] Tamże, s. 45-50.
[3] T. Piekot, Słowo w kulturze multimediów, [w:] Język @ multimedia, pod red. A. Dytman-Stasieńko, J. Stasieńki, Wrocław 2005, s. 290-291.
[4] M. Uździcka, Pogawędka internetowa – między językiem mówionym a pisanym, [w:] Język…, s. 503.
[5] Tamże, s. 505-507.
[6] J. Grzenia, dz. cyt., s. 119-120.
[7] Tamże, s. 120.
[8] Tamże, s. 120-121.
[9] Tamże, s. 121.
[10] Tamże, s, 122.

Kultura językowa a styl



Marta Wawrzosek
Kultura językowa a styl

„Kultura językowa zaczyna się tam, gdzie się zaczyna samoświadomość językowa, gdy ludzie nie tylko mówią, lecz zastanawiają się także nad tym jak mówią, gdy zaczynają sprawdzać nieświadome poczucie językowe. Wtedy dopiero zaczyna się celowe poszukiwanie i wybór, a w związku z tym wyrastają pojęcia poprawności i czystości językowej, rozwija się poczucie wartości emocjonalnych wysłowienia i poczucie stylu.”
[1]

Powyższy cytat z Przedmowy do słownika ortoepicznego Stanisława Szobera pozbawia nas dylematów z czym styl językowy mamy łączyć i w jakich relacjach. Styl jest składnikiem kultury języka, rozumianej jako umiejętność mówienia i pisania poprawnego i sprawnego, czyli zgodnego z przyjętymi w danej społeczności normami językowymi i wzorcami stylistycznymi,[2] a z definicji: określonym układem elementów pewnej całości, wybranym świadomie dla uzyskania takich a nie innych rezultatów. Odnosząc do stylu językowego, można nim na­zwać sposób ukształtowania języka wypowiedzi, zasadzający się na wybo­rze z bogactwa systemu językowego określonych środków (wyrazów, ich form, konstrukcji wyrazowych, układu wyrazów itd.), ich interpretacji, a następnie ułożeniu z nich takiej całości, która ma najlepiej służyć ce­lowi, jaki zakładał jej nadawca.[3]

Podstawowym podziałem w obrębie stylów jest więc wyróżnienie stylów artystycznych i nieartystycznych. W obrębie tych pierwszych należy wyróżnić style indywidualne (np. styl konkretnego dzieła literackiego, styl autora), w których cechą dominującą jest wyrazistość i odrębność językowa, oraz style typowe (np. styl gatunku literackiego, prądu literackiego, epoki), w których autor podporządkowuje się kanonom, charakterystycznym dla pewnej jedno­rodnej grupy wypowiedzi. W obrębie stylów nieartystycznych przeważają style typowe, realizowane w odmianach funkcjonalnych języka, choć i w tym wypadku można znaleźć przykłady wyrazistych stylów indywidualnych (np. określonych polityków, dziennikarzy itp.).[4]

Potrzeby klasyfikacji stylów językowych spełniano dotąd rozmaicie. Nas głównie będzie interesować podział, który się wytwarza w praktykowaniu słowa pisanego. To w nim, jeszcze wyraźniej niż w języku mówionym, poprzez większą dbałość i staranność konstrukcji składniowych, widoczne będą cechy stylistycznych podtypów. Będziemy opierać się tu na klasyfikacji Adama Kulawika.[5]

Współcześnie wyróżnia się w jego obrębie: styl publicystyczny (dziennikarski), administracyjny (prawniczy), który nazywany bywa również stylem urzędowym, dawniej kancelaryjnym, styl naukowy oraz styl artystycz­ny. Wszystkie te odmiany zostaną niżej scharakteryzowane.

1. Styl publicystyczny :
jest niejednorodny, zawiera w sobie elementy stylu potocznego, kolokwialnego, nierzadko i artystycznego czy naukowego, w zależności od rodzaju i charakteru dyskursu (Informacja agencyjna na pewno będzie pozbawiona takich form językowych i takich sformułowań, które ujawniałyby osobisty stosunek jej autora do treści informacji i jej przedmiotu czy też jego emocjonalne zaangażowanie. Tak będzie z całą pewnością w doniesieniach politycznych czy gospodarczych, ale takie emocjonalne sformułowa­nia znajdą się w informacji sportowej czy felietonie. Do języka literacko-artystycznego najbardziej zapewne zbliża się styl felietonu, a do języka naukowego — styl recenzji czy doniesienia agencyjnego.);
zajmuje się całokształtem życia społecznego;

2. Styl administracyjno-prawny:
realizuje się w aktach prawnych i normatywnych, zarządzeniach, instrukcjach oraz w korespondencji urzędowej;
jest najbardziej sformalizowany, a w wyniku konieczności używania stałych zwrotów języko­wych, ogranicza inwencję językową nadawcy;
cechuje bezosobowość nadawcy i adresata;
obywa się bez sformułowań obrazowych i emocjonal­nych, a także perswazyjnych;
odznacza się, w zakresie słownictwa, dużym nasyceniem terminologią prawniczą, administracyjną itp.

3. Styl naukowy :
cechuje się zachowaniem dystansu wobec opisywanych zjawisk, co przejawia się w rzeczowym referowaniu stanów rzeczy i sądów (nadawca takiego komunikatu, mówiąc o sobie jako o badaczu, używa najczęściej liczby mnogiej lub bezosobowej);
nasycony jest terminologią właściwą dla danej dyscypliny (Poszczególne dyscypliny naukowe wypracowały swoiste subkody i charakterystyczne cechy stylistyczne.);
charakteryzuje się, pod względem składniowym, dużym udziałem zdań zależnych i stosunkowo dużym- zdań warunkowych.

4. Styl artystyczny:
realizuje się w utworach literackich ( dzięki temu, stosunkowo najłatwiej dostrzec, jak się ten styl zmienia w zależności od epoki, prądu czy kierunku artystycznego);
jest otwarty na wszelkie języki-style, to znaczy, że posługuje się on nimi zarówno w tworzeniu tekstu jako takiego, jak i dla charakterystyki postaci literackich.
jest najbardziej bogaty stylistyczne (może on korzystać z rozmaitych formacji stylistyczno-językowych wykształconych również w przeszłości);
jest stylistycznie synkretyczny;
cechuje duża dbałość o oryginalność sformułowań i funkcjonalizowanie poszczególnych chwytów stylistycznych.
komunikaty pełnią funkcję poznawczą pośrednio: nie referują one rzeczywistych stanów rzeczy, nie odnoszą się bezpośrednio do żadnej rzeczywistości, ponieważ ich podstawowym zadaniem jest tworzyć rzeczywistość fikcjonalną w taki -sposób, aby odbiorca-czytelnik tekstu dobierał do nich kontekst, wskazywał na takie swoje doświadczenia, które można za pomocą tej fikcji rzeczywistości oznakować.

Oprócz powyższego podziału języka polskiego, który moglibyśmy nazwać poziomym, istnieje jeszcze klasyfikacja pionowa. Z najważniejszych będą to: styl prosty, retoryczny, wzniosły, patetyczny, kwiecisty. „Z czasów jeszcze antycznych wywodzi się teoria trzech stylów, wyróżniająca styl wysoki, średni i niski. Jak łatwo domyślić się, styl wysoki zarezerwowany był dla tematów ważnych, podniosłych, tekstów opowiadających o bogach i herosach, a więc stosowany był w tragedii i eposie. Hieratyczność, powaga, patos, bogactwo środków stylistycznych stanowiły podstawowe cechy stylu wysokiego. Jego przeciwień­stwem był styl niski, odznaczający się prostotą, brakiem figur stylistycznych i bezpretensjonalnością. Satyra, komedia, sielanka stanowiły najbardziej stosowny teren jego występowania. Pomiędzy tymi dwiema kategoriami stylistycznymi mieścił się styl średni. Antyk używał go między innymi w elegii, poemacie opisowym, a więc gatunkach, w których zarówno styl wysoki, jak i niski mało były przydatne i niestosowne.”[6]

Ostatnią rzeczą, którą się zajmiemy będą cechy dobrego stylu, a więc: jasność, prostota, zwięzłość i jed­nolitość. Jak zauważa Markowski[7], autor poniższej charakterystyki, cechy te mogą być weryfikowane tylko w tekstach odmian funkcjonalnych (zarówno pisanych, jak mówionych), nie mogą zaś odnosić się w pełni do teks­tów artystycznych, a także pewnych tekstów specjalnych (takich jak np. oświad­czenia dyplomatyczne).

Jasność stylu - takie ukształtowanie treści wypowie­dzi, które zapewnia zrozumiałość tekstu dla zakładanego odbiorcy. Przy wybo­rze środków językowych nadawca musi się więc liczyć z możliwościami percepcyjnymi adresata wypowiedzi, z jego znajomością słownictwa określonego typu (np. słownictwa erudycyjnego, zwłaszcza abstrakcyjnego, terminologii, słownictwa przestarzałego, środowiskowego itp.), z umiejętnością odczytywania tekstów mniej lub bardziej skomplikowanych składniowo, a także z ogólnymi wiadomościami o świecie, którymi może dysponować odbiorca.
Powinno się więc za­chowywać logiczny porządek w budowie zdań i większych całości, głównie przez zachowanie zgodności toku wypowiadania się z tokiem rozumowania. Nie należy rozwijać jednocześnie dwóch wątków (dwóch myśli), lecz przedstawiać je po kolei. Należy formułować zdania w szyku neutralnym, to znaczy takim, który nie zwraca uwagi odbiorcy (przy zmianach w obrębie tzw. szyku naturalnego styl traci na jasności), nie stosować często zdań wielokrotnie złożonych podrzędnie, zdań wtrąconych, nawiasowych itd. Jasność, przejrzystość wypowiedzi jest też zakłócana przez błędy językowe, zwłaszcza zasadnicze, rażące (drobne błędy, usterki językowe często pozostają niezauważone i nie wpływają na zrozumiałość tekstu).
I najważniejsze, u podstaw jasności danego tekstu tkwi czynnik pozajęzykowy - stopień uświadomienia sobie przez nadawcę tego, co chce powiedzieć.

Prostota stylu zakłada dobór elementów leksykalnych najbardziej natural­nych w danym typie wypowiedzi, a więc np. nieużywanie wyrazów o charakterze oficjalnym w sytuacji prywatnej, nienadużywanie wyrazów erudycyjnych (zwła­szcza zaś zapożyczonych i abstrakcyjnych), a także stosowanie możliwie prostej składni. Prostocie stylu nie sprzyja posługiwanie się jakimikolwiek środkami językowymi wyłącznie dla podniesienia walorów zewnętrznych tekstu („dla ozdoby"), na przykład używanie zbyt wielu przenośni, nadawanie wyrazom no­wych znaczeń dla potrzeb konkretnego tekstu, częste posługiwanie się kalam­burami i innymi grami słownymi. Pretensjonalność stylu (będąca przeciwień­stwem jego prostoty) przejawia się używaniem zbanalizowanych metafor (np. ojczyzna wikingów, firanki rzęs, filozofia grubej kreski), modnych powiedzeń (np. z pewną taką nieśmiałością; jestem za, a nawet przeciw; krok we właściwym kie-runku), a także słownictwa pseudonaukowego (np. struktura prac nad wdro­żeniem refomiy, opcja polityczna, obligatoryjne wydatki budżetowe), pseudowytwornego (np. urokliwy, ubogacić), wreszcie stosowaniem manierycznie przestawnego szyku. Prostotę stylu należy więc rozumieć jako przeciwieństwo jego zawiłości, ozdobności i pretensjonalności wypowiedzi.

Zwięzłość stylu polega na unikaniu elementów językowych niepotrzebnych w danej wypowiedzi, niepełniących w niej żadnej jasnej funkcji. Należy więc unikać analitycznych struktur językowych (np. prowadzić monitorowanie nastrojów społecznych, ulegać systema­tycznemu pogorszeniu, podejmować energiczne kroki zmierzające w kierunku...), wyrazów pustych znaczeniowo (np. w ramach obchodów „Dni Europy"), a także konstrukcji pleonastycznych (np. przebudowa i rekonstrukcja gospodarki, kontynuować dalej). Przeciwieństwem zwięzłości stylu jest jego rozwlekłość.

Jednolitość stylu wypowiedzi polega na tym, że wszystkie jej składniki (wyrazy, związki frazeologiczne, dłuższe sformułowania) pochodzą z tej samej odmiany gatunkowej wypowiedzi. Naruszeniem jednolitości stylu jest umiesz­czanie obok siebie w jednym tekście wyrazów z różnych odmian polszczyzny, na przykład potocznych i książkowych (np. Jankowi nauka zawsze szla opornie. Skończył już 15 wiosen i nadal kiblował w siódmej klasie podstawówki), ofi­cjalnych i potocznych (np. Wicepremier [...] twierdzi, że jeśli epidemia zwolnień chorobowych będzie postępowała w takim tempie, to wypłaty rozwalą budżet ZUS i państwa) czy neutralnych i zawodowych (np. Zdarza się, iż nawet jedząc niewiele, odczuwamy bóle poniżej łuków żebrowych i w centrum brzucha). Błędem tego samego typu jest także używanie do opisu dawnych realiów słow­nictwa współczesnego, np. Jednym z liderów stronnictwa reformatorskiego w Sej­mie Wielkim był Hugo Kołłątaj.

Nie jest jednak tak, że każdy tekst musi charakteryzować się wszystkimi wymienionymi powyżej cechami, aby być pozytywnie oceniony stylistycznie (np. zwięzłość nie jest wskazana w tekście wykładu czy kazania, w któ­rych pewne treści, najważniejsze w przekonaniu mówiącego, należy powtarzać, by zostały dobrze zapamiętane).

Powyższy artykuł będący dość zwięzłym przedstawieniem pewnych możliwości klasyfikowania języka narodowego może być dla nas pomocny, zarówno w redagowaniu własnych tekstów, jak i interpretacji już napisanych. Już wiemy czego unikać, a czego nie, podczas realizowania prac w poszczególnych stylach. Wiemy też, jakich zasad przestrzegać, żeby ktoś mógł powiedzieć, że zostało to napisane w dobrym stylu. A nuż, zdarzy się, że teoria zachęci nas do praktyki!

[1] A. Markowski, Kultura języka polskiego, Warszawa 2007, s. 9
[2] Zob. Tamże, s.15.
[3] Tamże, s.119.
[4] Tamże.
[5] Zob. A. Kulawik, Poetyka, Kraków 1997, s. 49-51.
[6] Tamże, s. 46-47.
[7] Zob. Markowski, dz. cyt., s.120-121.

O mistrzach baroku słów kilka



Eryk Cichocki
O mistrzach baroku słów kilka

Sobór w Trydencie, czas wielkich zmian liturgicznych, ożywiona działalność hierarchów Kościoła, reformy eklezjalne...-tak kształtowała się rzeczywistość, w której przyszło działać wielu kaznodziejom doby baroku. Myśl starożytnych retorów, opiewających piękno słowa, jest widoczna w wielu mowach. Zarówno średniowiecze, późniejszy renesans, jak i barok, pieściły te zasady i pielęgnowały je, co widać w analizie stylu i stylizacji wielu literatów, mówców, polityków czy duchownych.

Potrydencka rzeczywistość odcisnęła niewątpliwe piętno na wielu formach literackich. W Polsce do najbardziej pompatycznych dzieł tamtego okresu należy przekład Biblii w tłumaczeniu ks. Jakuba Wujka(1541-1597), żywoty świętych (1579) i homilie ks. Piotra Skargi. Niewątpliwie ars preadicandi kładące nacisk na przekaz dogmatów kościelnych, tłumaczenie propedeutyk teologicznych, dysputy prowadzące z niewiernymi, obnażanie nieścisłości ateistycznych przez kler, z pewnością w stopniu minimalnym interesowało szerszą opinie publiczną. Ważne staje się w dobie licznych wojen, zawirowań politycznych XVI wieku czy nieciekawej sytuacji gospodarczej ówczesnej ludności, stosowanie w mowach kaznodziejskich odpowiednich chwytów retorycznych, zagadek stylistycznych, nagromadzenia odpowiednich form obrazowania poetyckiego. Co jest celem takich zabiegów? Z pewnością możliwość dotarcia do ludzi mających wpływ na życie społeczne i polityczne, zwłaszcza do szlachty, która odgrywała bardzo znaczącą rolę. Nie można pominąć w grupie odbiorców przede wszystkim szerokie masy ludności wiejskiej, mieszczańskiej... Vox populi jak najbardziej był znaczący i odbijał się echem w działalności kaznodziejskiej.[1]

Czesław Hernaś stwierdza, że świadomość skuteczności obrazowych środków wyrazu(...) zachęcała kaznodziejów do powoływania się na niezwykłe przykłady, frapujące opowieści, by razem ze słuchaczami poddawać owe historie moralnej analizie.(...)najpełniejszy wyraz tych tendencji odnajdujemy w kazaniach pogrzebowych, nawiązujących bezpośrednio do wzorów biografistyki literackiej.[2] Duchowni posługiwali się często anegdotą. Opowiadali o pewnych wyrwanych aspektach życia umarłego. Nie bano się mówić o dobrych uczynkach, ganić złych, wspominać to, co było szczęśliwe w życiu człowieka, a niejednokrotnie przytaczać epizody, naznaczone smutkiem i powagą. Poprzez anegdotę docierano do odbiorców, bowiem tematy poruszane przez kaznodziejów były tak bliskie życiu każdego człowieka. Możemy to zaobserwować w twórczości Fabiana Birkowskiego i jego mistrza retoryki Lipsiusa. Birkowski został początkowo przysłonięty przez zwolenników Piotra Skargi.[3]

Piotr Skarga to człowiek wywodzący się z renesansowego ducha humanizmu. Był jezuitą, a studia odbył w Rzymie i po powrocie do kraju stał się jednym z działaczy prokontreformacyjnych. Pole do działania dało mu stanowisko, które otrzymał w 1588 roku na dworze króla Zygmunta III. Stał się nadwornym kaznodziejom. Ta nominacja dała mu możliwość faktycznego działania politycznego.[4] Skarga trzymał się schematu retorycznego. W jego Kazaniach można wyodrębnić podstawowe wyznaczniki kompozycyjne szanującej się mowy retorycznej: wstęp (exordium), opowiadanie (narratio), dowodzenie (argumentatio), polemika (confutatio), zakończenie (epilogus).[5] Nie sposób, w formie tak krótkiego referatu, mówić o jego mistrzowskich umiejętnościach retorycznych. Pragnę jednakże wskazać pewne bardzo ogólne cechy jego kazań. Kazania są typowym przykładem rodzaju retorycznego, zwanego perswazja doradczą lub odradzającą. Wyraźnie widać podział na wyżej wymienione składniki. W pierwszym kazaniu da się zauważyć dbałość o pozyskanie życzliwości odbiorcy (exordium), część drugiego i trzecie to opowiadanie (narratio) o miłości ku ojczyźnie, w czwartym i piątym skupia się na wykazaniu szkodliwości herezji, co ujmuje w ramy argumentio (udowodnienie), szóste i siódme zawier ają elementy polemiczne, dlatego można je zaszeregować do confutatio. Zakończeniem (epilogus) jest kazanie ósme. [6]
Oczywiście te założenia retoryczne, przedstawione w największym skrócie, to poniekąd założenia metodologiczne i artystyczne prozy szesnastowiecznej. Mowa kaznodziejska rządziła się paradygmatem: docere, movere, delectare. Tyczyło się to zarówno słuchacza, jak i czytelnika. Chciałbym przyjrzeć się zwłaszcza stylistyce stosowanej przez jezuitę( elocutio). W „ars bene dictendi” warto zwrócić uwagę na cel mowy. Cel mowy, jak zauważył J. Tazbir, kształtował się na „różnicy celów, a nie środków słownych” . Mowa więc nabierała stylu zarówno impresjonistycznego, jak i ekspresyjnego. Poprzez środki stylistyczne Piotr Skarga stosuje cel parenetyczny. Poucza grono odbiorców, powołując się bardzo trafnie na Absolut, który wyznaczył granice prowidencjonalizmu w świecie. Kaznodzieja staje się za pomocą wielu środków artystycznych quasi wykładnikiem bożych planów i tajemnic. Kaznodziejska perswazja stylistyczna zależy od tematyki, od konwencji, od grona słuchaczy. Co najważniejsze, nie była tworzona „sama dla siebie”, była zawsze „dla kogoś”. Skarga nie czuje się dobrze w metaforach, natomiast występuje u niego cecha uściśniania i konkretyzowania tematów, ciągle wyjaśnia głoszone przez siebie doktryny kościelne, raczej zauważa się dominantę porównań, zarówno prostych jak i złożonych. Szlacheckie zwyczaje, tematyka ludowa, krajobrazy gospodarskie to obrazy poetyckie wyeksponowane w kazaniach. Z pewnością było to celowym założeniem, bowiem skuteczniej przemówi do odbiorcy coś bliskiego życiu, niż wzniosłość teologicznych rozważań. Skarga ośmiela się mówić o wielu „chorobach Rzeczypospolitej”. Czas i przestrzeń akcji w Kazaniach wymieszana jest ze światem biblijnym. W homiliach jezuita gromadzi masę cytatów biblijnych, przyrównuje sytuacje testamentalne i łączy ją z polską rzeczywistością.[7] W wyszukany sposób stylistyczny kreuje aktualne obrazy kraju. Posługuje się symbolami. Warto chociażby przytoczyć fragment Kazania ósmego: Tak to królestwo poddane robaczki nędzne, z których wszyscy żyjem, opatrzyło. Przetoż P[an] Bóg grozi u Izajasza: Isa. 3 [14-15]. Wyście wypaśli winnice moje, i łupiestwa ubogich w domu waszym. Czemu tak kruszycie lud mój i twarzy ubogich moich na koniec taką pomstę opowieda: Isa. 3 [24-26]. (...). Cytaty biblijne Skarga przytacza z pewnością, by dodać wiarygodności swoim słowom. Ponadto słowa jezuity mieszane na przemian z biblijnym patosem pism świętych, nabierają wręcz charakteru proroctw. Cytowanie Biblii, zabieg parafrazowania, odnoszenie do aktualnej rzeczywistości Rzeczpospolitej-to jedna z wielu istotnych cel homilii nadwornego kaznodziei. To wszystko wskazuje na bardzo istotny element jego homilii-odpowiedni styl, uwarunkowany różnymi czynnikami. Zabieg taki nabiera niezwykłego waloru słownego, i jak stwierdza Harnaś jest równocześnie i sądem o polskiej rzeczywistości, o szlachcie oglądanej współcześnie i w przyszłości surowym okiem proroka. W jednym ze swoich kazań stwierdza: "Miasto woniej wdzięcznej przystąpi smród; miasto złotych pasów - powrozy; miasto skędzierzowanych włosów - ogolenie i łysość; miasto białych chust - włosiennicą odziani będziecie. I prześliczni mężowie twoi mieczem, i mocarze twoi na wojnie poginą. I płakać będą brany twoje, i spustoszała na ziemi usiedziećmielecie?". J. Tazbir konkluduje : Skarga to mistrz literackiej konstrukcji okresu retorycznego, który określał i uwydatniał niepowtarzalny artyzm jego zretoryzowanej prozy. W obrębie niezwykle kunsztownej konstrukcji retorycznego periodu, opartej na zróżnicowanej i urozmaiconej harmonii składniowej (paraleiźmie syntaktycznym) oraz rytmice równych odcinków (tzw. Kolonów), wtopionych w ramy rozlicznych figur stylistycznych i semantycznych[8]. Każda poruszana kwestia wyrażana jest w licznych środkach stylistycznych, stosuje ciągłe nawiązania i powroty do głównej tezy czy tez kazań, co niewątpliwie wiąże się z charakterem „pokutnym kazań”.

Z pewnością warto wspomnieć o uczniu Skargi, dominikaninie Fabianie Birkowskim, który żył w latach 1566-1633. Zakonnik nie powiela schematów stylizacyjnych przedstawianych przez Skargę. Jako pilny uczeń jezuity, wykorzystuje doświadczenie mistrza, a jednocześnie rozwija własne koncepcje. Dużą uwagę poświęca konstrukcji zdań, obrazy przedstawiane nacechowane są emocjami i ekspresją. Śpiewaj dalej chorąży n iebieski, arcybiskupie święty: "Zyszczy nam, spust winam, Kyrie elejson, twego syna Krzeiciela. Zbożny czas, usłysz głosy. Napełni myśli człowiecze, słysz modlitwy, jenże cię prosimy. Daj na świecie zbożny pobyt; po żywocie rajski przebyt, Kyrie elejson". Prosi odpuszczenia win i grzechów ś. Ojciec, prosi miłosierdzia, prosi o chrzest nowy przez ogień, który obiecany był przez Jana świętego, który dziś z żywota matki swej wita Pana: "On was (mówił) ochrzci w duchu i ogniu" - prosi o czas przyjemny, prosi o wysłuchanie modlitwy, o napełnienie myśli duchem św., o zbożny pobyt, to jest, o święte obyczaje i sprawy na tym świecie, a potem przez miłosierdzie Boże o rajski przebyt, a to wszytko przez przyczynę Panny błogosławionej Maryi Bogarodzice. Skąd taką modlitwę wyczerpnął Wojciech św., słuchajmy.[9]
Fragment ten, pochodzący z BOGARODZICA ABO KAZANIE OBOZOWE NA DZIEŃ NAWIEDZENIA PANNY MARYI, są dowodem wyszukanej ekspresji słowa. Chociażby tylko w tym utworze ileż możemy doszukać się licznych metafor, epitetów, nawiązania do sławnych dzieł, porównań. Mówca zasłynął z homilii pogrzebowych. Birkowski wprowadził elementy świeckie do mowy kaznodziejskiej. Birkowski korespondował z Lipsiusem. Docenił jeden z ważniejszych aspektów dotarcia do słuchaczy. Uważał, że należy wykorzystać wszystkie środki stylizacyjne, by osiągnąć zamierzony cel retoryczny. Warsztat językowy służy tu nie tylko zwykłej komunikacji interpersonalnej, ale także pewnej idei, wręcz funkcji transcendentalnej. Mniemał, że doświadczenie życiowe, jeśli jest cenione przez ludzi, można go wykorzystywać w ars preadictandi. Na tym polu można zaszczepiać program wiary. Harnaś zauważa, że Birkowski przedstawia Kościół w quasi zsekularyzowanej wizji. Chrystus jest w ziemskim rozumieniu wojewodą, a niebo to Rzeczpospolita. Stosuje metafory bliskie realiom ziemskim. Ten dominikanin często nazywany był „wojującym”. Co widać niewątpliwie w jego zbiorach kazań, zwłaszcza w Orationes Ecclesiasticae (1622) oraz Kazania na niedziele i święta (1628), a teologie wykładał, z naturalnych względów, opierając się na Tomaszu z Akwinu. To kapłan, duchowny orator, przyjmuje niezwykłą rolę w kościele. Jego słowa mają nieść dziwność, misterium, dawkę emocji, wzniosłość, bliskość życia i „przemieniać bestie w anioły”. W dorobku homilii cenna jest umiejętność łączenia i wykorzystywania stylów, a „narrator jest zawsze mówcą sakralnym, komentatorem świętej prawdy, ale komentować ją może językiem uczonego, oratora, poety, potocznego rozmówcy”.[10]
Wyżej wspomniani autorzy kazań, wybrani spośród ogromnej liczby kaznodziei, są tylko reprezentantami i przykładami wykwintności stylu i stylizacji językowej. Starałem się ogólnie nakreślić wizerunek dobrego mówcy barokowego. Z pewnością Piotr Skarga, jak i Fabian Birkowski należą do elity mówców minionych epok.


[1] M. Markiewicz, Historia Polski 1492-1795, Kraków 2007, s. 274-297.
[2] Cz. Hernaś, Barok, Warszawa 2002, s. 178-179.

[3] tenże, dz. Cyt., s. 171-176.
[4] J. Tazbir, Piotr Skarga-szermierz kontreformacji, Warszawa 1983, s. 50-70.
[5] J. Ziomek, Retoryka opisowa, Wrocław 1990, s. 78-123.
[6] J. Tazbir, Przedmowa[w:] P. Skarga, Kazania sejmowe, Wrocław 1984, s. 102.
[7] Hernaś, dz. cyt., s. 180-194.
[8] Tazbir, dz. cyt., s.93.
[9] F. Birkowski, Kazania, Warszawa 2003, s. 152.
[10] Hernaś, dz. cyt., s. 381-386.

sobota, 22 listopada 2008

Komiczny Odcinek Stylistyczny cz.1- Wywiad z ks. Piotrem Skargą

Podczas realizacji projektu "Styl i stylowe zróżnicowanie słownictwa"" postawiliśmy przed sobą wiele zadań. Jednym z nich było nagranie KOS'u, czyli Komicznego Odcinka Stylistycznego. W ramach jego realizaji chcemy przeprowadzić wywiady z osobami, z którymi zwykły "śmiertelnik" nie może porozmawiać. Są to różnież osoby, które swoją postawą wniosły wiele do stylowego zróżnicowania języka.
Życzymy przyjemnego odbioru!

środa, 15 października 2008

O nas (więcej niż 1200 znaków):


Joanna, Paulina, Marta i Eryk to nie są zwykłe imiona, a nawet jeśli są, to pod nimi kryją się postaci niezwykłe, a jeśli nie niezwykłe to już na pewno inne, jeśli nie inne od wszystkich to przynajmniej od siebie. Asia- lider, szef, dowódca, jest fanką „chodzenia boso przez świat” i Stephena Kinga. Jak pogodzić to z upodobaniami Marty, dla której cały świat to poezja, Panny Mańki, która w dziennikarskim szale czyta to co trzeba i Eryka, który do swej biblioteczki gromadzi lektury polecane przez wykładowcę historyka? Każdy z nas inaczej spędza swój wolny czas- ucząc się (sic!), podróżując, szalejąc i spotykając się z przyjaciółmi.

Wszyscy jesteśmy studentami Kolegium Nauczycielskiego im. G. Piramowicza we Wrocławiu kierunku: język polski, historia i wszyscy…nosimy okulary.

My, choć każdy członek grupy zadaniowej Ka-tet sapientia- zupełnie różny, cel mamy jeden- mądrość. Nie ważne ile ofiar poniesiemy, nie liczy się też ile ofiar poniesie świat, wiedza musi zostać przekazana.


niedziela, 12 października 2008

Na początku było...

słowo, więc i my tak zaczniemy :)